Dzis przychodze z bublami, ktore niestety przytrafilo mi sie kupic. Sa to na szczescie tylko 3 rzeczy.
Pierwsza z nich to korektor pod oczy Pierre Rene- nawilzajacy, rozswietlajacy, bla bla bla... Kupilam nie czytajac opinii na wizazu i to byl moj blad. Korektor jest do niczego. Przez chwilke jest, a pozniej nie ma. Nie ma sensu go kupowac.
Druga rzecz to baza pod cienie Virtual. Hmm mam juz ja rok i doszlam do wniosku, ze to tez niepotrzebny wydatek. Wydobycie- beznadziejne, jakos super cieni nie utrwala... Teraz sama nie wiem jak mi sie udalo az tyle zuzyc.
Ostatnia rzecz to błyszczyk Eveline. Kupiony w biedronce w okolicach wakacji. Wiem, ze czesto tam sie pojawia. Wszystko bylo by ok gdyby nie ten brokat- najpierw wszystko jest okej, ale pozniej mamy go na calej twarzy... Drobinki sa dosyc duze i zauwazalne... wiec nie chce sie swiecic w okolicach ust jakbym zjadla bombke;)
Chetnie poznam Wasze opinie na temat tych produktow.