Witam Wszystkich;)
Dzis przychodze z recenzja pudru sypkiego My secret. Zakupiony juz jakis czas temu, czekal na swoja kolej. Rimmel sie skonczyl, wiec nadeszla pora na My secret. Generalnie jestem na TAK.
Plusy:
+ cena (ok. 12-13 zl)
+ dobrze zmielony
+ transparenty, nie bieli
+ dosyc wydajny (jesli uwazamy na rozsypywanie i pylenie;p)
Pomiedzy:
+/- matuje na niezbyt dlugo (przynajmniej u mnie, Rimmel Stay matte- matowal mi na dluzej)
+/- waznosc 12 mscy od otwarcia (zalezy co, kto oczekuje, ale dla mnie 12 mscy to nawet duzo)
Minusy:
- zbyt duze dziurki w sitku przez co prawie zawsze wysypuje mi sie za duzo i musze bardzo uwazac, zeby nie rozsypac nadmiaru.
Powiem tak- ja juz stosowalam wczesniej puder sypki. Byl to puder z Yves Rocher i bardzo mi sie spodobal. Uzywalam go niemalze codziennie i mialam go caly rok. Ten niewatpliwie jest dla mnie gorszy. Jednak za ta cene mysle, ze to produkt przyzwoity. Chociaz napisalam, ze jestem na TAK, na razie nie mysle wrocic do niego, gdy mi sie skonczy. Bede dalej probowac innych pudrow.
Pozdrawiam;)
oooo, skusze sie chyba na niego :) Opakowanie i kolorystyka mnie do tego "namawia" i kusi :)
ReplyDeleteW wolnej chwili zapraszam do siebie :)
Klaudia :)
Warto sprobowac;)
DeleteTeż go miałam i mam takie same zdanie. Jak za taką cenę to produkt całkiem przyzwoity.
ReplyDelete