Hej;) Po dluzszej przerwie przychodze z pomadkami Essence. Jedna z nich jest w odcieniu 01- jest to moim zdaniem bardzo delikatny roz z drobinkami, druga z nich to nr 52, ktory jest dosyc popularny i trudno go spotkac w szafie essence (sama kupilam ostatnia). Moje przemyslenie? In the nude choc wydaje sie na pierwszy rzut oka ciemna a nawet brazowa daje bardzo delikatny, matowy efekt na ustach, podoba mi sie. Pomadki essence sa calkiem ciekawe jednak wymagaja poprawek- tzn nie wystarczy mi sama bezposrednia aplikacja, zeby byc zadowolona. musze je troche "rozetrzec" na ustach i poczekac chwilke zeby wchlonely, aby uzyskac zadawalajacy dla mnie efekt. Okej. A wiec pozostawiam reszte waszej opinii.
P.S na tych zdjeciach rzuca sie meszek wokol ust:( to sprawa nieciekawego oswietlenia, ale uwierzcie ze wasika nie hoduje :D
Oczywiscie zdjecie jest duze, wystarczy na nie kliknac żeby powiekszyc ;)
kolorki ładne, ale jakoś mało napigmentowane :( jak bedziesz w Naturze sprawdź pomadki Catrice, moim zdaniem są świetne, choć niestety nieco droższe bo kosztują 17zł:)))
ReplyDeleteokej, zwroce na nie uwage;) mnie te pomadki z essence zadowalaja poniewaz to sa takie jasne, dzienne kolorki i nie zalezy mi na mocnej pigmentacji;) pozdrawiam:*
DeleteAle usta to masz piękne :)
ReplyDeleteDziekuje, az sie zawstydzilam:PP
DeleteMam Frosted i niezbyt ją lubię...
ReplyDelete52 jest świetna, u mnie na blogu też jest jej recenzja :)
ReplyDeleteu ciebie nawet ladniej wyglada na ustach ;)
DeleteSzczerze powiem, ze nie lubie pomadek, ale mam jedna z MUA - Makeup Academy , kupiona za jednego funta i jestem z niej mega zadowolona ;))) Przewaznie uzywam wazeliny badz błyszczyków ;)
ReplyDeleteMoze skusze sie na jakas fajna pomadke na lato z tej firmy ;)
Pozdrawiam- Klaudia ;)
Numer 52 bardzo fajnie się prezentuje chyba się na nią skuszę :)
ReplyDelete